niedziela, 3 czerwca 2018

I. Szalejące borderline.

Maj był miesiącem dla mnie bardzo ciężkim.
Nie rozumiem dlaczego ale naprawdę od dawna nie czułam się tak źle... Od dawna nie czułam, że aż tak łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. Wystarczyła chwila i już rzucałam czymś co miałam pod ręką i myślałam, że powinnam nie żyć.
Oczywiście w drugą stronę działało to równie szybko. Nie wiedzieć dlaczego uspakajałam się i miałam mnóstwo energii.
Strasznie się odizolowałam od znajomych, nie rozmawiałam nawet z chłopakiem o tym, co się dzieję.
A jakie było moje zdziwienie kiedy pewnej nocy zapytał co się dzieje "dlaczego jesteś w gorszej kondycji i popadasz w skrajne nastroje? " jak to ja wyparłam wszystko i odpowiedziałam, że mu się wydaje, że wszystko jest normalnie i poszłam spać. Brawo dla mnie i mojej głupoty... Naprawdę nie rozumiem siebie w takich momentach.
Chyba powoli wracam do wyrównania swoich reakcji... Oby.
Myślę ponownie nad terapią. Zrezygnowałam, bo nie mogłam jej pogodzić z pracą... Ale może tym razem znajdę coś prywatnie.
Ciężko jest mi się otworzyć w kontakcie "face to face". A terapia przez internet jest ryzykowna...
Kto z was ma problem lub rezygnuje z terapii, bo nie potrafi mówić o swoich emocjach?
Oczywiście zawsze wtedy jestem przekonana, że świetnie sobie radzę, że nie potrzebuję o tym rozmawiać, że jestem już "zdrowa". 😞😒
W tym miesiącu kończę kolejną szkołę policealną... Ciekawe na co zapiszę się tym razem.
Chcę się rozwijać, chcę się kształcić.
Myślę nad urlopem, jak go spędzić. Gdzie bym chciała pojechać. Czy w ogóle gdzieś pojechać...
Może po prostu na weekend do Krakowa. Muszę poszukać fajnych miejsc.

6 komentarzy:

  1. Mam dokładnie to co Ty też nie potrafię mówić o swoich emocjach, ten pełen skupienia wzrok terapeuty, napięcie jakie się wytwarza mnie zniechęca. Też szybko dochodzę do tego że już jestem ''zdrowa'', nie potrzebuje pomocy. Byle już tam nie wracać.

    OdpowiedzUsuń
  2. I jak sobie radzisz na codzień? Z bliskimi osobami potrafisz rozmawiać o tym ci się u ciebie dzieje?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie. Nie wiedzą co mi jest. Uważają, że po prostu jestem trudnym przypadkiem. Małym rozkapryszonym dzieckiem. A ja tak średnio sobie radzę. Od września chce wrócić na terapię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam się, że kiepsko sobie radzę. Z bliskimi nie potrafię o tym rozmawiać. Myślę, że mnie nie rozumieją. Czuje się z tym fatalnie. Od września chciałabym wrócić na terapię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam 29 lat. To co piszesz na blogu jest mi bardzo bliskie. Mimo, że u każdego to zaburzenie może przebiegać inaczej to czasem jakbym czytała o sobie.

    OdpowiedzUsuń