piątek, 31 maja 2019

Nie jest źle.

Cześć, już jakiś czas zbierałam się do napisania czegoś i zupełnie nie wiedziałam jak się określić.
Byłam zmęczona, przepracowana i emocjonalnie nie sądziłam sobie ze sobą i ze światem.  Odporność w końcu nie wytrzymała i mnie rozłożyło... Kolejny raz ciało zadecydowało za mnie ale może i dobrze.
Podreperowałam się, psychicznie również zeszło ze mnie "ciśnienie" i jest jakoś tak łatwiej. Może nie zdążyłam odpocząć fizycznie, bo wiadomo że w gorączce, kaszląc i z katarem po pachy się nie da ale nie ciążył na mnie przymus wstawania i funkcjonowania.
Mam nadzieję, że nabrałam trochę sił by wrócić do aktualnie nie za miłej atmosfery w pracy, może łatwiej będzie mi wytrzymać do końca czerwca i zmiany współpracowników.
Kocham swoją pracę, ale teraz ludzie z którymi jestem na sali naprawdę budzą we mnie negatywne odczucia. Ale już niedługo. Tym się pocieszam ;)
A wam jak mija czas? Jest tu ktoś?
Jak się czujecie?