poniedziałek, 16 lipca 2018

Nowe szanse...

Nadchodzi przełomowy moment w moim życiu. Mogę wreszcie ustabilizować swoją sytuację mieszkaniową...
To takie stresujące i ekscytujące zarazem.
Tyle możliwości może mi dać życie w przyszłym miesiącu, że to aż niewiarygodne.
Napięcie z tym związane jest wręcz paraliżujące...
Coś kosztem czegoś, jak to zawsze bywa...
Ale jeśli się uda to na pewno będę się cieszyć chociażby do momentu remontu, bo potem będzie masakra i już po.
Nie powinnam zapeszać ale czuje, że tym razem się uda... że będzie dobrze.
Rozwijam się i cieszy mnie to... satysfakcja gdzieś tam się we mnie tli.
Ciężko mi wytrzymać tą emocjonalną karuzelę ale się staram...
Dietę szlag trafił... zajadam uczucia...
Znowu...
Ale walczę z tym.
Poniekąd wygrywam. Nie mam żadnej nowej rany... A to dużo na obecny stan psychiczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz