wtorek, 2 października 2018

Znowu chwiejność, ale jestem szczęśliwa, że granice są dwie.

Stresuję się, bo w weekend wyjazd z osobami z pracy...
Wczoraj mało brakowało, a bym we okaleczyła. Cieszę się, że tego nie zrobiłam.
To wyjazd na baseny, sauny i inne takie...
Na szczęście nie będę musiała się stresować ranami, do ukrycia pozostaną tylko i aż blizny.
Muszę jeszcze kupić rajstopy i piżamę, tylko brakuje mi czasu na chodzenie po sklepach.
Może jutro się uda.
Pod wieczór mój humor się poprawił. Czuje się względnie dobrze. Zniknęły myśli autodestrukcyjne...
Miło odpocząć chociaż od tego.
Idę oglądać serial i starać się nie myśleć, że na sali w pracy będzie znowu nieswojo, bo z osobami przy których czuje się niekomfortowo.
Chcę napawać się dobrym samopoczuciem i zająć myśli migającym ekranem.
Może ten nocy będę spać dobrze.
Miłego wieczoru.

1 komentarz:

  1. Dobrze że się nie okaleczyłaś, i życzę ci jak najwięcej tych lepszych dni i czasu na zrobienie zakupów :)

    OdpowiedzUsuń