poniedziałek, 15 października 2018

Realizacja- dysocjacja.

W pracy staram się dać z siebie najwięcej ile mogę... Wykrzesać z siebie jak najwięcej uśmiechu, cierpliwości oraz empatii.
Nie lubię wchodzić w zespół... Źle się czuję w takiej sytuacji. Wycofuje się... Ale mimo wszystko staram się zaopiekować dziećmi i aktywizować tych słabszych...
Jak tylko wyjdę z sali to się wyłączam... Opadam z sił i nie mam ochoty rozmawiać.
Nie odzywam się do znajomych i rodziny... Nie odpisuję...
Dysocjacja mi się włącza, bo często nie pamiętam reszty dnia...
Nie wiem jak to przetrwać.
Raz dni lecą przez palce a za chwilę minuty się dłużą...
A dopiero poniedziałek.
Chciałabym móc pisać, że jest dobrze, że tyle zrobilam, że mam energię i cieszę się, że się rozwijam...
Ne będę kłamać.
Nadszedł gorszy czas...
Miłego wieczoru wam życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz