wtorek, 16 lipca 2019

Wszystko na nie... Jak przetrwać kryzys i nie przekreślać wszystkiego przez jedną sytuację.

Mam dziś nastawienie anty-wszystko.
Moje zszargane nerwy już reagują całkowita przeczulicą...
Każda emocja mnożona jest razy sto w chwili odczuwania.
Nie potrafię się jakoś wyciszyć , nie potrafię odpocząć, oczyścić głowy. Nie potrafię zrobić resetu... Nie mogę sobie pozwolić z zupełnie mi nieznanych powodów na przeżycie zlosci, smutku, rozczarowania czy wstaw tu cokolwiek aby to puścić i zacząć dzień na czysto.
Tylko to siedzi w środku i mnie zżera. I tak z dnia na dzień więcej robali...
Całkowicie niezrozumiałe dla mnie jest to, że tak tkwię zamiast doprowadzić się do stanu gdzie racjonalnie myślę i dochodzę ze sobą do ładu i składu.
Pocieszycielka od siedmiu boleści.
A może właśnie za bardzo się skupiam na tym, że się nie za dobrze czuje... Może pozwalam sobie na to aż za bardzo.
Co bym powiedziała komuś?
Zrób listę, wypisz co się działo, pomysł dlaczego tak się czujesz i co możesz z tym zrobić... Nie warto tracić dni na nieświadomy bałagan w głowie.
Ale kiedy biorę kartkę i długopis zastanawiając się co we mnie siedzi to mam ochotę rozwalić wszystko i mieć to W zupie bo tak prościej.
Tego jest tyle, że całkowicie mnie pochłania.
Boję się, że mnie to całkowicie przytłoczy.
Wiem, że to błędne, bo przecież ciągle mam to w głowie... I tak mnie zżera.
Dobra... czas się za to zabrać. Za siebie i swoje samopoczucie.
Każdemu życzę aby nie zostawiał takich rzeczy na potem, bo to destrukcyjne, jak widać.. 
Miłego wieczoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz